« Powrót do archiwum

PAMIĘĆ I TRADYCJA O MISTRZU WINCENTYM W DZIEJOPISARSTWIE POLSKIM XIII-XV WIEKU

Streszczenie

Przedmiotem niniejszego artykułu jest analiza źródłoznawcza zapisek dotyczących mistrza Wincentego w dziejopisarstwie polskim XIII–XV w.
Pierwsze wzmianki na jego temat, jak dowodzi Autor, zanotowano już współcześnie w Annales regni Polonorum deperditi oraz krakowskim kalendarzu katedralnym. Noty, które znajdowały się w tych zaginionych źródłach, szczęśliwie przechowały się w jednak w trzech innych zabytkach: Roczniku kapituły krakowskiej, Kalendarzu katedry krakowskiej oraz I Katalogu biskupów krakowskich. W najważniejszym z nich, Roczniku kapituły krakowskiej, powstałym w 1266 r., znajdują się trzy zapiski poświęcone tylko i wyłącznie Wincentemu, jedna dotycząca jego wyboru na biskupa (1208), druga dotycząca rezygnacji z biskupstwa (1218) oraz ostatnia poświadczająca zgon i pochówek w klasztorze cystersów w Jędrzejowie (1223). Z kolei w Kalendarzu katedry krakowskiej, sporządzonym w 1257 lub 1258 r., pod dniem 8 marca znajduje się nota mówiącą o śmierci Wincentego, biskupa krakowskiego, który ofiarował kapitule dziesięciny w Czchowie i został pochowany w Jędrzejowie.
Inne elementy XIII-wiecznej tradycji o Wincentym przynoszą rękopisy jego dzieła. W oparciu o ich analizę Autor wskazał, że już w „autorskim” egzemplarzu Kroniki, a w każdym razie w archetypie wszystkich znanych nam późniejszych przekazów, znajdowała się glosa wpisana do księgi IV, w treści której podkreślono, iż autorem Kroniki był właśnie Wincenty. W jednym z wczesnych odpisów utworu Wincentego pojawiły się także dodatkowe wiadomości, mianowicie tytuł naukowy autora (magister), fakt sprawowania przezeń godności biskupa krakowskiego, jak również dwa tytuły Kroniki. Wszystkie te informacje przepisał do swojego kodeksu na początku lat pięćdziesiątych XIII w. Maciej z Rogalina. Ów nieistniejący dziś rękopis był pierwowzorem najstarszego zachowanego obecnie egzemplarza Kroniki, tzw. kodeksu Eugeniuszowskiego, przechowywanego w Österreichische Nationalbibliothek w Wiedniu.
Badania Autora na dziejopisarstwem XIV w. umożliwiły wskazanie, że określenie Wincentego mianem „syn Kadłubka” po raz pierwszy pojawiło się w początku tego stulecia w Kronice Dzierzwy. Określenie to przejęła następnie redakcja B Annales Polonorum deperditi, w której pojawia się ono w obszernej nocie poświęconej Wincentemu. Podkreślono w niej m.in. wielką uczoność kronikarza. Nota ta znana jest z kilku późniejszych przekazów tzw. roczników małopolskich, wywodzących się od wyżej wzmiankowanej kompilacji. Roczniki małopolskie powtórzyły również za Annales Polonorum deperditi zapiskę, w treści której rezygnację Wincentego z biskupstwa utożsamiono z jego wstąpieniem do klasztoru (factus est monachus).
Znaczny wzrost zainteresowania dziełem mistrza Wincentego datuje się na XV w. Wiązał się on z włączeniem Kroniki przez Jana z Dąbrówki do programu wykładów na Uniwersytecie Krakowskim (przed 1443 r.) oraz ze sporządzeniem przez niego obszernego Komentarza. Wiadomo, że w drugiej połowie tego stulecia wykonano kilkadziesiąt kopii Kroniki i towarzyszącego jej Komentarza.
Jak wskazuje Autor, nowe informacje dotyczące osoby mistrza Wincentego, nie notowane wcześniej w źródłach pisanych, znalazły się także w archetypie V Katalogu biskupów krakowskich, powstałympo 1435–1436 r. oraz w kilku jego przeróbkach: IV Katalogu, zwanym redakcją sandomierską, VI Katalogu,zwanym redakcją lubelską oraz w tzw. redakcji zaginionej, ekscerpty z której zostały włączone do tekstu Komentarza Jana z Dąbrówki w wersji pochodzącej z dyktanda Jana z Szadka (1446). Autor biogramu mistrza Wincentego zamieszczonego w archetypie V Katalogu jako pierwszy określił miejsce jego pochodzenia (wieś Kargów koło Stopnicy w ziemi sandomierskiej) oraz rozwinął wątek poświęcony życiu Wincentego w klasztorze jędrzejowskim.
W rozwoju tradycji o mistrzu Wincentym ważną rolę odegrał także Jan Długosz, największy polski dziejopisarz wieków średnich. Swoją uwagę Autor skupił na trzech jego dziełach: Katalogu biskupów krakowskich (I redakcja powstała wkrótce po 1451 r., wykończona ostatecznie dopiero w 1477 lub 1478 r.), Annales seu Cronicae incliti Regni Poloniae (wiadomości o mistrzu Wincentym wpisane częściowo w ramach tzw. I redakcji zapewne w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych XV w. były następnie uzupełniane i poprawiane w ramach tzw. II redakcji w latach 1464–1480) oraz Liber beneficiorum dioecesis Cracoviensis (1470–1480). Długosz włączył do nich większość z dotychczas znanych wątków tradycji o mistrzu Wincentym, ale także uzupełnił ją o nowe. Autor podkreśla, że dzięki zachowaniu w oryginale dwóch ostatnich dzieł możliwe jest odtworzenie, w jaki sposób i kiedy Długosz rozbudowywał, bądź też zmieniał różne informacje na temat mistrza Wincentego i jego Kroniki.
Najważniejsze z tych nowych elementów tradycji to: wprowadzona przez Długosza zdrobniała wersja rzekomego przezwiska ojca Wincentego, zapisana w formie Kadłubek (Vincentius Kadlubkonis), co brzmiało mniej grubiańsko niż Kadłub, a tym samym przeciwdziałało pojawiającym się od lat trzydziestych XV w. opiniom poddającym w wątpliwość szlachectwo Wincentego; dalej odmienne określenie gniazda rodzinnego kronikarza (wieś Kargów koło Opatowa); wreszcie przypisanie mu pochodzenia z rodu rycerskiego herbu Poraj (de domo et familia Rose).
Zdaniem Autora warte podkreślenia jest również to, że w Annales Jana Długosza po raz pierwszy znalazły się głosy krytyczne w stosunku do Kroniki Wincentego. Jak nadmieniał Długosz, wielu sądzi, że Kadłubek jest nadmiernie gadatliwy, a do tego dzieje własnego kraju opisuje mniej starannie niż dzieje obce.
Przy analizie zabytków XV-wiecznych nie można również pominąć świadectwa Rocznika Sędziwoja (ukończonego w latach 1463–1466/1467),którego autor, Sędziwój z Czechla, kanonik gnieźnieński, a następnie prezpozyt klasztoru kanoników regularnych w Kłodawie, jeden z najwybitniejszych erudytów polskich XV w., przeniósł na mistrza Wincentego rzekome przezwisko jego ojca, przez co po raz pierwszy w źródłach nasz kronikarz został opisany jako Vincentius dictus Kadlub. Kilkadziesiąt lat później, analogicznie postąpiono ze zdrobniałą wersją tego przezwiska, wymyśloną, czy też konsekwentnie upowszechnioną przez Jana Długosza. Zaowocowało to w XVI w. pojawieniem się w polskim piśmiennictwie „Wincentego Kadłubka”. Dodać można, że wersja ta pokutuje w nim do dziś, chociaż w formie nieco złagodzonej („Wincenty zwany Kadłubkiem”).
W końcu XV w. polska elita intelektualna przeszła od zachwytu do krytyki Kroniki mistrza Wincentego. Koncentrowała się ona na aspektach intelektualnych tego dzieła, nie uderzała natomiast w rozwijającą się od połowy tego stulecia tradycję głębokiej pobożności jej autora. Krytyka ta dobitnie uwidoczniła się w dwóch pracach Filipa Kallimacha Buonaccorsiego, Vita et mores Gregorii Sanocei, z lat 1475–1477, oraz Vita et mores Sbignei cardinalis,z lat 1479–1480. Z 1492 r. pochodzi natomiast inna bardzo surowa krytyka dzieła Wincentego, przekazana w napisanej przez Macieja Drzewickiego przedmowie (liście dedykacyjnym) do dzieła Kallimacha De his, quae a Venetis tentata sunt Persis ac Tartaris contra Turcos movendis. W przedmowie tej Drzewicki zacytował słowa wypowiedziane ponoć przez biskupa kujawskiego Piotr z Bnina, który dezawuował walory historyczne i literackie Kroniki mistrza Wincentego, a równocześnie wypowiadał się lekceważąco na temat jej autora. Wypowiedź ta była wyrazem pojawiających się wówczas nowych oczekiwań wobec historiografii, które miały zapanować powszechnie w dobie nowożytnej.

WOJCIECH DRELICHARZ (Kraków)

Newsletter

Zapisz się do newslettera, aby być informowanym o nowych numerach:

Wyślij
Zapraszamy